poniedziałek, 3 lipca 2017

Strzelanina w Adalen (1931)

Po rewolucji w 1917 roku w Szwecji również doszło do znaczących przemian. Władza została odebrana nacjonalistom i konserwatystom przez koalicyjny rząd liberałów i socjaldemokratów. Stanowisko premiera z krótkimi przerwami obsadzone było przez lidera socjaldemokracji Hjalmara Brantinga, zmarłego w 1925 roku. Z inicjatywy socjaldemokratów po raz pierwszy utworzono ministerstwo opieki społecznej. Wprowadzono 8-godzinny dzień pracy i prawa wyborcze dla kobiet. Branting otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla. Jednak 14 maja 1931 roku, demokratyczny rząd wysłał przeciwko robotnikom wojsko, które ostrzelało pokojową manifestację z karabinu maszynowego. 

Latem 1930 roku doszło do konfliktu w fabryce drzewnej w mieście Langror. Właściciel fabryki w związku z kryzysem finansowym chciał zaoszczędzić na obniżkach pensji co zmotywowało pracowników to podjęcia się strajku. Robotnicy cieszyli się poparciem sporej części ludności zatrudnionej w innych fabrykach i plantacjach należących do tego samego właściciela - Gérarda Axela Johannesa Versteegha.

Marsz na Lunde (maj 1931)
Wiosną 1931, gdy stopniały rzeki i jeziora, firma rozpoczynała załadunek papieru, który był składowany przez całą zimę. Gdy robotnicy odmówili wykonania tej pracy, firma zatrudniła łamistrajków do załadowania papieru na statki. Według różnych źródeł grupa 60 łamistrajków przyjechała 12 albo 13 maja. Były to osoby poszukujące pracy i gotowe do jej wykonania natychmiast. Spowodowało to akcję protestacyjną w której wzięło udział około 500 osób, które zablokowały załadunek. Większość łamistrajków stanęła po stronie protestujących, jednak część usiłowała podstępem dokonać załadunku. Zostali powstrzymani i zmuszeni do obiecania, że odjadą do domu.

Gdy stało się jasnym, że lokalne siły policji nie są w stanie interweniować i zapewnić ochrony łamistrajkom, samorząd prowincji (zdominowany przez prawicę i liberałów, ale z dużą reprezentacją socjaldemokracji) zadecydował o wezwaniu na pomoc wojska. Wieczorem 13 maja około 60 żołnierzy pod dowódctwem kapitana Nilsa Mestertona przybyła w pełnym uzbrojeniu do doliny Adalen. Mięli ze sobą również ciężki karabin maszynowy. Tego wieczora oraz w nocy doszło do kilku drobnych incydentów w tym rzucania kamieniami, wojsko odpowiedziało strzałami ostrzegawczymi oraz granatami dymnymi.

Protest w Sztokholmie
Następnego dnia, lokalny związek zawodowy zadecydował o zorganizowaniu kolejnej demonstracji. Tym razem, miała być większa. Według lokalnych władz wzięło w nich udział od trzech do czterech tysięcy ludzi. Według innych źródeł liczba uczestników sięgnęła siedmiu tysięcy. Ideą marszu było nie wykraczanie poza wytyczne, na które zgodziły się władze. Każdy kto się do nich nie stosował, miał zostać uznany za prowokatora.

Gdy protest osiągnął lokalizację miasteczka Lunde, zaraz za rogatkami, droga została zagrodzona przez wojsko, które nakazało odwrót. Gdy manifestanci kontynuowali pochód, żolnierze podjęli się próby zatrzymania go. Jeden spadł z konia i oddał kilka strzałów ostrzegawczych. Wtedy dowódca akcji ostrzegł, że jeżeli się nie zatrzymają otworzy go nich ogień.

Demonstranci nie przestawali napierać, a na dystansie 100 metrów, zostali ostrzelani przez karabin maszynowy. Strzały trwały dopóki działacz związkowy nie zagrał na trąbce sygnału oznaczającego nakaz wstrzymania ognia. Gdy opadł kurz okazało się, że cztery osoby leżały na ziemi martwe, a pięć zostało rannych. Kapitan Mesterton, twierdził później, że widział broń w rękach demonstrantów. Ślesztwo kryminalne zdementowało jednak jego wersję.

Pomnik ofiar
Wydarzenie sprowokowało debatę na skalę ogólnokrajową. Lewica nazywała wydarzenie „morderstwem”. Prawica twierdziła, że wojsko było zmuszone oddać strzały. W Sztokholmie doszło do zamieszek, sprawą interesował się także Komintern, który wysłał do Szwecji swoich delegatów m.in. Niemca i Polaka. Przed sądem postawiono starostę, dowódcę oddziału wojskowego oraz żołnierzy odpowiedzialnych za obsługę karabinu maszynowego. Jeden z nich został skazany na trzy dni aresztu i utratę pensji. Represjami objęto natomiast uczestników protestów, z których jeden – uznany za przywódcę został skazany na dwa i pół roku więzienia i ciężkich robót. Nazywał się Axel Nordstroem i został później posłem partii komunistycznej.

Szwedzka socjaldemokracja zabroniła swoim członkom uczestniczyć w pogrzebie ofiar, a państwo nie wypłaciło ich rodzinom żadnych odszkodowań. Efektem zajść było utworzenie ogólnokrajowej policji jako instancji wyższej od policji lokalnej. Postanowiono też wdrożyć procedury zakazujące używania wojska przeciwko obywatelom. Masakra w Adalen jest często przywoływana podczas debat nad zmianami w prawie antyterrorystycznym oraz kwestii używania wojska przeciwko cywilom.

Wydarzenia w Adalen oraz protesty w Sztokholmie doprowadziły do kryzysu politycznego co skutkowało upadkiem prawicowego rządu. Praktycznie do połowy lat 70. władzę w kraju sprawowali socjaldemokraci.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz