środa, 21 lutego 2018

Ekspert z IPN na punk rockowym forum

Wczoraj TokFM poinformował, że dr Adam Puławski z lubelskiego IPN który od kilkunastu lat bada tematykę żydowską ma zostać odsunięty od badań. W jego obronie stanęło ogromne grono historyków polskich i zagranicznych. TokFM donosi, że na stanowisku ma go zastąpić… dr Rafał Drabik.

- To jest zasmucające. Na miejsce Adama Puławskiego szykowany jest pracownik IPN, który nie ma większego dorobku historycznego, naukowego; radykał, który jest związany ze środowiskami skrajnie prawicowymi. Mam nadzieję, że jednak do tego nie dojdzie - stwierdził prof. Libionka. Rafał Drabik przewija się mnie i nie tylko mnie w różnych publikacjach, artykułach prasowych i awanturach na portalu społecznościowym. „Drabik jest moim odkryciem roku” - powiedział mi w prywatnej wymianie zdań historyk zajmujący się tematyką ukraińską. Nie dociekałem co miał na myśli, ale to jego rozumowania opisał w swojej książce dr Mariusz Zajączkowski. Tutaj pozwolę sobie na cytat. Dotyczy zbrodni w Wierzchowinach w czerwcu 1945.




„M.in. według Rafała Drabika (oddział pozorowany) wszedł do Wierzchowin kilka minut po odejściu NSZ i wymordował pozostałych (przy życiu) mieszkańców wsi (...). Trudno jednak wyobrazić sobie, by rzekomi pomysłodawcy utworzenia grupy prowokacyjnej (NKWD lub UB w Chełmie) zamierzali doprowadzić do jej dekonspiracji przed wykonaniem zadania. W dodatku posuwając się do zabijania m.in. krewnych pracowników chełmskiego i krasnostawskiego UB, jedynie po to, by oczernić partyzantkę NSZ – w świetle dostępnych źródeł (teza) raczej nie wytrzymuje krytyki”.

Za: M. Zajączkowski, Pod znakiem króla Daniela: OUN-B i UPA na Lubelszczyźnie 1944-1950, Lublin 2016

Zasada jest prosta: Żeby moje było na wierzchu wymyślę największą bzdurę. Dr Rafał Drabik z lubelskiego IPN, który razem z bohaterem mojej niedawnej publikacji w Przeglądzie dostał od Andrzeja Dudy Złoty Krzyż Zasługi próbował w dyskusji na łamach Facebooka przekonać administratora profilu LBN Punk, że nazizm nie jest tożsamy z rasizmem. A zaczęło się od… kłótni o oblicze polityczne zespołu Sex Pistols.

Dowodem na rozbieżność rasizmu i narodowego socjalizmu ma być fakt, że czarnoskóry mieszkaniec Warszawy dożył Powstania Warszawskiego. Mowa o Auguście Agbola O’Browne ps. „Ali” uczenistniku obrony Warszawy w 1939 roku oraz żołnierzu powstańczego batalionu „Iwo”. Użycie tej dość nietypowej historii do negowania rasistowskiego charakteru ustaw norymberskich czy tła ludobójstwa dokonanego na europejskich Żydach i Romach czy też charakteru doktryny rasowej III Rzeszy świadczyć może tylko o niekompetencji lub próbach umyślnego zakłamywania rzeczywistości.

Żeby nie było poniżej zamieszczam print-screeny, a do prezesa IPN apeluję: proszę ze środków IPN wyskubać chociaż 500zł na korepetycje dla pana doktora. Myślę, że w którejś lubelskiej podstawówce znajdzie się korepetytor, który uchroni kandydata na następcę dr Puławskiego przed kolejną kompromitacją.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz